czwartek, 19 kwietnia 2012

Ciasteczkowe lody

Do lata jeszcze trochę, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby zajadać się lodami nawet w zimne i pochmurne dni.  Np. lodami z ciasteczek. Zrobiłam je w ubiegłym roku jako poczęstunek do szkoły z okazji urodzin mojej córki. Dzieci były zachwycone. Przepis i wykonanie były bardzo proste. Ciasteczka maślane plus odrobina kremu z masła i cukru oraz 3 kolory lukru plastycznego. Najtrudniejsze jest zapewne zdobycie foremki do wycinania ciastek w kształcie loda. Ja swoją foremkę zakupiłam kilka lat temu w którymś z dyskontów typu Netto czy Lidl. Zestaw zawierał blaszkę do pieczenia ciasteczek i około 20 różnych foremek i kosztował jakieś 5 Euro. Takie zestawy najczęściej znaleźć można w sklepach w okresie przedświątecznym. Foremki są z plastiku, więc zapewne nie wytrzymają wieków, ale wybór wzorów jest tak duży, że warto się skusić, zwłaszcza, jeśli ktoś piecze często ciasteczka.

Ciasteczkowe lody


PRZEPIS:

250 ml miękkiego masła
250 ml cukru
1 jajo
wanilia (1 laska - miąższ, lub pół buteleczki aromatu)
1 łyżeczka proszku do pieczenia
500 g mąki pszennej

Ciasto zagniatamy,  łącząc wszystkie składniki.


Wkładamy do lodówki, zawinięte w folię spożywczą, na 30 min.


Teraz wystarczy ciasto rozwałkować na odpowiednią do foremki grubość, tak aby wzór wafla był odciśnięty, a następnie wyciąć ciasteczka i ułożyć na blasze pokrytej papierem do pieczenia lub folią aluminiową. Moje ciasteczka miały grubość ok. 1cm przed pieczeniem. W trakcie pieczenia oczywiście jeszcze urosły.




Ciasteczka pieczemy w nagrzanym do 180 stopni Celsjusza piekarniku, około 6 min, do czasu, aż brzegi lekko zbrązowieją. Ciasteczka powinny być lekko wilgotne w środku.


Po wystygnięciu górną część smarujemy ulubionym kremem i układamy 3 kolorowe kółka wycięte z lukru plastycznego. Lody na zimne dni gotowe. 
UWAGA! Ciasteczka są przepyszne, więc ciężko poprzestać na jednym. 

Smacznego.

środa, 11 kwietnia 2012

Mini-torciki inaczej

Dziś zrobiłam trochę inne torciki - torciki ryżowe.


A było to tak... W czasie świąt naszła mnie ochota na mini-torciki, ale nie miałam formy, więc zrobiłam je ręcznie. Efekt smakowy był świetny, ale optyczny już nie tak bardzo. Od razu zabrałam się za szukanie odpowiednich form i jeszcze w poniedziałek wielkanocny zakupiłam zestaw na Amazonie.
Dziś rano paczuszka dotarła i od razu chciałam wypróbować nowy sprzęt, jednak zaraz przypomniałam sobie, że właśnie dołączyłam do facebookowej grupy detoxu :) więc nici ze słodyczy w tym tygodniu. Ale formy te można używać do czegokolwiek. Więc przygotowałam obiad przy ich pomocy i efekt ucieszył nie tylko mnie, ale i moje dzieci. Nigdy wcześniej tak szybko nie zjedli dużej porcji ryżu!

Moje formy to pierścienie firmy chg. Do zestawu dołączona jest podstawka, która pomaga w przenoszeniu torcika na talerz, oraz stępor, czyli taki jakby tłoczek do wypychania deseru z formy.



PRZEPIS:
Torciki obiadowe wykonałam z gotowanego ryżu Basmati, świeżych pomidorów i gotowanych brokułów.
Wszystko układamy warstwami wewnątrz formy, i lekko ugniatamy łyżką. Pełną formę przenosimy za pomocą podstawki na talerz, a następnie delikatnie usuwamy podstawkę spod torcika. Teraz przychodzi z pomocą stępor. Delikatnie naciskamy nim wierzch torcika i podnosimy pierścień w górę. Ważne jest, aby nie naciskać stęporem zbyt mocno, ponieważ grozi to rozsypaniem się torcika.



Całość posypałam prażonym sezamem i ozdobiłam krążkami czosnku dętego (cebula siedmiolatka). Do tego przygotowałam zimny sos ze śmietany kwaśnej i słodkiej, świeżego czosnku i przypraw jakie mi w ręce wpadły. Sos bardzo dodaje temu daniu smaku, więc dobrze jest go zrobić wg. własnych upodobań smakowych. Ja uwielbiam czosnek, dlatego był dość mocno czosnkowy.
Taki jeden torcik był dla mnie wystarczająco sycący, dlatego drugi musiałam schować do lodówki na kolację.
Smacznego!


czwartek, 5 kwietnia 2012

Wielkanocny koszyczek

Za kilka dni Wielkanoc i wielu z Was poszukuje na pewno pomysłów na słodkości. Chętnie pomogę. Ten torcik zrobiłam w ubiegłym roku.
Tort wielkanocny
Wszystkie elementy były jadalne, oprócz wstążeczki i drucika, który nadawał kształt rączki koszyka.
Przed upieczeniem ciasta zrobiłam jaja i uchwyt, ponieważ takie elementy muszą dobrze wyschnąć i stwardnieć. Jaja wykonałam na plastikowych pojemnikach dużych jajek-niespodzianek. Wystarczy obłożyć lukrem plastycznym pojemnik do połowy, dociąć równo brzegi i  ozdobić. Aby łatwiej było zdjąc z formy wysuszone jajo cukrowe, dobrze jest samą formę owinąć folią spożywczą i dopiero na nią nakładać lukier plastyczny.

W celu wykonania uchwytu koszyka przycięłam odpowiedni kawałek drucika miedzianego, ok. 45cm, i wygięłam go w łuk, a następnie obłożyłam lukrem plastycznym, tak by zostało ok. 5cm wolnego drucika po każdej stronie. Po wyschnięciu umocowałam masę dodatkowo wstążeczką, zakańczając kokardkami po obu stronach. Całość wystarczy wbić w gotowy koszyk i gotowe.

Trawę bardzo łatwo wykonać za pomocą nożyczek. Przygotowujemy odpowiednich rozmiarów pasek zielonego lukru plastycznego i jeden brzeg nacinamy na całej długości raz przy razie, tak by powstały pojedyncze kłącza trawy. Ten element najlepiej jest wykonać już w trakcie ostatecznego zdobienia tortu, ponieważ miękką trawkę najłatwiej jest uformować na koszyku wśród jaj.
Sam koszyk nie jest skomplikowany. Okrągłe ciasto (tort) smarujemy kremem maślanym i przyklajamy na przemian krótkie paski lukru plastycznego, tak by utworzyły wzór plecionego koszyka.

poniedziałek, 2 kwietnia 2012

Harry Potter i miłość...

Magiczna księga Pottera
Trochę opóźniony post, bo torciki z lutego, ale myślę, że to nie ma większego znaczenia.
W ostatnich miesiącach w naszym domu panuje kult Harry'ego Pottera. Filmy, książki, gry... wszystko co możliwe. Logiczne więc, że 10. urodziny mojego synka również musiały mieć odpowiedni charakter. Zrobiłam księgę czarów. Po raz pierwszy robiłam wtedy czekoladową masę do dekoracji tortów. Jest ona trochę bardziej krucha i trzeba dość szybko z nią pracować. Ale świetnie nadaje się do imitowania skórzanych elementów oraz drewna.
Cały projekt był dość prosty, ponieważ samego ciasta nie musiałam specjalnie przycinać czy też formować. Najtrudniejszym elementem były okulary. Różdżka wymagała odrobiny wyczucia, ale nic nie trzeba było przyklejać, dlatego wykonanie zajęło mi mało czasu. Jadalne zdjęcie Harry'ego i przyjaciół zamówiłam na Amazonie.

Księga czarów

Magiczna różdżka

Orzechy i pralinki na Walentynki
Później nadeszły Walentynki. Projekt tortu zrobiłam już dużo wcześniej i odłożyłam w kąt, dlatego mało brakowało i zapomniałabym o nim zupełnie. Na szczęście wpadł mi przypadkiem w ręce 2 dni przed Walentynkami i dzięki temu zdążyłam na czas. Pralinki do dekoracji zrobiłam oczywiście sama, używając silikonowych form z Aldi. Wydają mi się one o wiele lepsze od tych z Lidla (mam i te i te), i do tego sporo tańsze.
Najtrudniejsza w całym projekcie była pokrywa do "pudełka pralinek". Do jej wykonania użyłam tortownicy, w której później upiekłam ciasto. Lukrem plastycznym obłożyłam spód tortownicy, izolując masę folią spożywczą, i uformowałam pokrywę. Całość musiała schnąć cały dzień. Pamiętajcie, że im grubsza warstwa lukru, tym dłużej musi schnąć, dlatego ważne jest, aby zaplanować odpowiednią ilość czasu na wykonanie projektu.
Druga ważna sprawa to to, aby pokrywa nie była zbyt cienka, ponieważ przy zdejmowaniu z tortownicy może się łatwo połamać.




Wiosenny torcik

W końcu wiosna!
Wszystko zaczyna kwitnąć, w kominie ćwierkają ptaszki. Trzeba to jakoś uczcić. Zrobiłam więc tort, którego nazwy polskiej niestety nie znam. Jest to uproszczona wersja tzw. "Friesentorte", charakterystycznego dla północnych Bundeslandów Niemiec. Warstwy ciasta (biszkopta lub ciasta na zebrę, ale bez kakao) pokrywane są na zmianę musem śliwkowym i kremem z bitej śmietany. Ilość warstw wg. uznania i umiejętności :)
Mus śliwkowy kupuję zawsze przed Bożym Narodzeniem w Aldi na zapas, bo ten najbardziej smakuje mojemu mężowi. A później trzeba nadmiar zużyć, więc ten torcik pojawia się często u nas na stole. Krem ze śmietanki robię następująco: 400ml kremówki ubijam ze śmietan-fixem, dodaję trochę cukru pudru do smaku, i na koniec dodaję 200ml kwaśnej śmietany, delikatnie wszystko mieszając łyżką. Naprawdę smaczna kombinacja.

Mój wiosenny torcik wyglądał tak:


Motylki wycięłam z masy cukrowej (lukru plastycznego) zwykłymi foremkami do ciastek, a następnie zrobiłam małe otwory w ich skrzydłach. Do wycięcia kaczeńców użyłam również najzwyklejszych foremek do wycinania ciasteczek, w 2 różnych rozmiarach. Płatki kwiatków przecięłam nożyczkami, aby lepiej się formowały, a następnie nadałam im na gąbce wypukły kształt za pomocą narzędzia kulkowego. 
Na koniec skleiłam ze sobą mniejsze i większe kwiatki. Gotowe!


Wszystko powinno oczywiście dobrze wyschnąć i stwardnieć, zanim udekorujemy tort. Do tego celu służy mi taka gąbka, którą zachowałam po otrzymaniu jakiejś przesyłki.

Teraz pozostało już tylko udekorować torcik i cieszyć się jego słodyczą :)

Witajcie!



Serdecznie witam wszystkich na moim słodkim blogu. Moja przygoda z tortami zaczęła się już dużo wcześniej, ale dokumentuję moje prace dopiero od 2 lat. W tym blogu chciałabym pokazać Wam jak zrobić kolorowe smakołyki, które ucieszą każdego. Równolegle prowadzę tego bloga w języku niemieckim, co może się przydać mieszkankom DE, zwłaszcza jeśli chodzi o produkty, których używam i ewentualne nazewnictwo. Link do niemieckiego bloga podaję w górnym menu. Zapraszam.
Poniżej pokażę kilka moich torcików z lat 2010-2011.

Leśna chatka księżniczki Lillifee na 5. urodziny mojej córci

Tort typu Topsy Turvy na 9. urodziny mojego synka

Walentynki 2011

Tak poprostu...

Odwiedziny u znajomej

Parapetówa u przyjaciół

Baby shower

Kraina wróżek

Bon Voyage

Halloween 2010

Szykowna torebeczka na 6. urodziny córci


  © Blogger template 'Morning Drink' by Ourblogtemplates.com 2008

Back to TOP